Systematyczność jest stanem/umiejętnością/darem od Boga, której nie posiadam. Obserwuję biografie moich znajomych i dochodzę do przykrego wniosku, że chciałbym wieść usystematyzowane życie, tzn. znaleźć w sobie motywację do ciągłego działania w obrębie jednego zadania, wcześniej postawić sobie cel i w jego kierunku dążyć. Jednak z drugiej strony uwielbiam swoje życie - nieustannego zabiegania, chwil spędzonych z książką, samotnych spacerów, podczas których układam sobie w głowie życie, spotkań z ludźmi (te najbardziej fascynujące - kiedy poznaję kogoś nowego); życie, które nie rządzi się planem, ściśle określonym harmonogramem: żyję spontanicznie, lecz jak najbardziej świadomie.
Dzisiaj czuję się lepiej. Dobrze. Dobra karma, proszę państwa. Dążę do tego, żeby ten blog stał się czymś ważnym. Jeszcze nie wiem, w jakiej formie. Ale chciałbym.
niedziela, 10 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz