sobota, 30 października 2010

Ola, przychodź do domu!




6

Wiesz, są takie momenty w życiu, w ciągu takiego dnia zapchanego od rana do wieczora, kiedy wchodzisz do pokoju, zdejmujesz ubranie i stoisz nagi. Pół godziny. Dwie. Trzy. Całą noc. Ścieka z ciebie życie.
Lubię być nagi. Wszystkie książki ustawione na moich drewnianych półkach krzyczą: Król jest nagi! Nie mam przed nimi tajemnic, są moimi jedynymi przyjaciółmi. Banalne? Tak może powiedzieć tylko większy ode mnie cynik, który nie zna rozkoszy czytania, który godzinami tępo wpatruje się w ekran komputera, który codziennie rano musi obejrzeć film pornograficzny w sieci, żeby dzień był udany, który przechodząc obok pana grającego na akordeonie nie zachwyci się muzyką, który ma w dupie poezję, który gorączkowo sprawdza stan swojego konta, który w sobotni wieczór wyrusza na łowy do klubów. I kto jest większym cynikiem?
Wstydzę się nagiego ciała. Swojego również, o kobiecym nie wspominając. Boję się piersi, tych żeńskich wagin, włosów, sutków, ogolonych nóg. Zakrywam oczy, kiedy w kinie widzę nagość. Uciekam.

poniedziałek, 18 października 2010

W.







Kurwa! Nieprawda, że tak miało być! Jeszcze chwilę ze mną popiszesz. A niedługo - zapomnisz.
P.S. przesyłam coś, o czym zapewne już zapomniałeś. Usuwam to z
komputera, więc pomyślałem, że przed zniszczeniem chciałbyś na to
zerknąć.

niedziela, 10 października 2010

5

Systematyczność jest stanem/umiejętnością/darem od Boga, której nie posiadam. Obserwuję biografie moich znajomych i dochodzę do przykrego wniosku, że chciałbym wieść usystematyzowane życie, tzn. znaleźć w sobie motywację do ciągłego działania w obrębie jednego zadania, wcześniej postawić sobie cel i w jego kierunku dążyć. Jednak z drugiej strony uwielbiam swoje życie - nieustannego zabiegania, chwil spędzonych z książką, samotnych spacerów, podczas których układam sobie w głowie życie, spotkań z ludźmi (te najbardziej fascynujące - kiedy poznaję kogoś nowego); życie, które nie rządzi się planem, ściśle określonym harmonogramem: żyję spontanicznie, lecz jak najbardziej świadomie.
Dzisiaj czuję się lepiej. Dobrze. Dobra karma, proszę państwa. Dążę do tego, żeby ten blog stał się czymś ważnym. Jeszcze nie wiem, w jakiej formie. Ale chciałbym.